Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Świeradów, ze względu na odkryte tu wody mineralne, już w XVIIw. zwany był Uzdrowiskową Perłą Karkonoszy. Sanatoria i zakłady przyrodolecznicze pomagają osobom z wieloma dolegliwościami. Odzyskać dobre samopoczucie pomogą też liczne wydarzenia kulturalne, parki i inne atrakcje. Co ciekawe, tutejsza pijalnia wody jest najdłuższym tego typu budynkiem na Dolnym Śląsku
Oriental SPA to połączenie pasji, wiedzy i doświadczenia dla Twojego zdrowia, piękna i relaksu…Nasze usługi to holistyczne podejście oraz kompleksowa pielęgnacja ciała, praca nad rozluźnieniem mięś...
Chyba każde uzdrowisko ma takie miejsce, w którym kuracjusze mogą w spokoju i ciszy odpocząć oraz nabrać sił. W Świeradowie jest nim bez wątpienia piękny, posiadający malowniczą roślinność Park Zdrojowy. Ławeczki, fontanny, tarasy, alejki spacerowe, iluminacje świetlne o zmroku i pozostałe elementy dopełniają miłych wrażeń. Tę zieloną enklawę założono w 1989 roku.
Gdyby ktoś uważał, że wydobycie i eksploatacja podziemnych wód mineralnych nie wiąże się z górnictwem - tutaj przekona się, w jak wielkim był błędzie. W 2014 r. w podziemiach Domu Zdrojowego, z okazji 260-lecia ocembrowania świeradowskiegoźródła, przygotowano interesującą ekspozycję. Muzeum Zdrojowe prezentuje historięuzdrowiska, miasta i szereg ciekawostek.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!